Więcej za bilety
Za podjęciem uchwały w tej sprawie zagłosowało 19 radnych. Dziesięciu było przeciw. Zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej, Piotr Grzelak, przyznał, że podwyżki są konieczne ze względu na planowane w mieście inwestycje transportowe.
- Mamy jeden z najnowocześniejszych taborów w Polsce. Powstają nowe sieci tramwajowe i linie autobusowe, a przez to koszt obsługiwania komunikacji miejskiej wzrósł od 2011 r. o 40 mln złotych – argumentował Grzelak.
Konieczny jest też zakup nowego taboru na planowane projekty komunikacyjne, m.in. na Nowej Bulońskiej i Nowej Jabłoniowej.
Wiceprezydent Grzelak podkreślał w trakcie sesji, że Gdańsk jest nadal jednym z najtańszych miast w Polsce, jeśli chodzi o ceny biletów komunikacji publicznej. - Z dużych miast wyprzedza nas tylko Lublin, jeśli chodzi o bilety jednorazowe. Tańsze bilety okresowe ma Wrocław i Łódź - wyliczał Grzelak.
Kazimierz Koralewski, radny PiS, stwierdził, że w Gdańsku wzrastają wydatki, za to brakuje efektywności. - Wielu mieszkańców nie przesiadło się z samochodów, a nawet taka symboliczna podwyżka to pogorszenie oferty - ocenił radny Koralewski. - Nie ma poprawy informacji o komunikacji miejskiej. Wiele osób nie ma pojęcia jak się przedostać komunikacją np. z Gdańska do Sopotu - przekonywał radny.
- Widać, że pan radny nie jeździ komunikacją miejską, bo taka informacja jest – ripostował zastępca prezydenta Gdańska. - Najważniejszym elementem, który może realnie wpływać na wzrost liczby pasażerów to podniesienie jakości usług. To ważny element, by zachęcić do przesiadki na komunikację publiczną. Nie ma też drugiego takiego miasta w Polsce, które tak rozwija komunikację tramwajową.
Radny PO, Piotr Borawski, stwierdził, że dobrze byłoby gdyby przeciwnicy tej podwyżki chcieli zapoznać się z faktycznymi kosztami, a nie tylko "populistycznymi cenami". - I z tym, że coraz więcej dopłacamy z budżetu miasta – mówił Borawski. - Mnie interesuje bardziej to, jakie plany komunikacyjne ma miasto w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych?
W odpowiedzi usłyszał, że planowane jest stworzenie biletu elektronicznego metropolitalnego, dzięki któremu gminy należące do Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej będą wiedziały dokładnie, jak ludzie podróżują i gdzie się przemieszczają.
Radna PiS, Anna Kołakowska, stwierdziła, że skoro jest więcej połączeń komunikacyjnych na terenie Gdańska to jest też większy dochód z biletów, dlatego nie warto myśleć o podwyżce. - Ja jeżdżę samochodem, bo nic mnie nie zachęca do przesiadki na komunikację. Trzeba coś zrobić, by zachęcić, a nie zniechęcać mieszkańców do komunikacji - powiedziała radna Kołakowska.
Radny PO, Mariusz Andrzejczak, przypomniał z kolei, że dzielnice południowe są pozbawione dobrej komunikacji, w tym dobrych połączeń z PKM i wewnątrzdzielnicowych. Zwracał uwagę zwłaszcza na Kokoszki i Osowę.
Wiceprezydent Grzelak odpowiedział na to, że obecnie największe inwestycje i najwięcej środków przeznaczonych będzie właśnie na rozwój sieci w Gdańsku Południu.
Zastępca prezydenta Gdańska wielokrotnie podkreślał, że miasto chce przekonać mieszkańców do komunikacji miejskiej poprzez jak najwyższą jakość usług. W najbliższej przyszłości urzędnicy planują zakup 33 tramwajów i 69 autobusów. Te pojazdy mają głównie obsłużyć nowo powstające linie w południowych dzielnicach.
Radni PiS dopytywali o przyczyny podwyżek. Radny Jaromir Falandysz zwracał uwagę, że w ostatnim czasie ceny ropy i energii spadły, skąd więc wyższe ceny biletów?
Przedstawiciele Zarządy Transportu Miejskiego tłumaczyli, że na cenę jednego wozokilometru największy wpływ ma koszt pracy. Przyznali, że paliwo tanieje, ale jego zużycie rośnie, m.in. poprzez używanie klimatyzacji w autobusach i przez stanie w korkach.
Dyskusja nad strefami płatnego parkowania
Podczas wtorkowej sesji radni zajęli się również uchwałą dotyczącą rozszerzenia stref płatnego parkowania w mieście. Domagali się tego m.in. mieszkańcy Oliwy. Od czasu, kiedy przy al. Grunwaldzkiej wyrosły ogromne biurowce, w których zatrudnionych są setki osób, w większości dojeżdżających do pracy samochodem, oliwianie mają problem z zostawieniem własnych aut pod domem. Stąd pojawił się pomysł na wprowadzenie płatnych miejsc parkingowych.
Strefa płatnego parkowania - czytaj: Porządkujemy przestrzeń parkingową w mieście
Nie każdemu jednak pomysł się podoba. Radny PiS, Piotr Czauderna, zaznaczył, że nie wszyscy mieszkańcy Oliwy godzą się na zaproponowaną strefę.
- Przecież ona obejmuje strefę willową. To cały obszar między ul. Polanki i Grunwaldzką - podkreślił Czauderna.
Piotr Grzelak odpowiedział na to, że takie właśnie były wnioski mieszkańców, a Rada Dzielnicy przeprowadziła nawet konsultacje społeczne w tej sprawie.
Taką strefę chciano też wprowadzić w Brzeźnie na terenie wioski rybackiej, głównie w sezonie turystycznym, kiedy samochody niemal zapychają tą część miasta. Zgody nie wyraziła na to jednak Rada Dzielnicy Brzeźno. Stanęło więc na tym, że radni przegłosowali uchwałę, która umożliwia wprowadzenie strefy płatnego parkowania w Brzeźnie. Jednak dopóki Rada Dzielnicy nie podjemie uchwały w tej sprawie, takie rozwiązanie nie zostanie wdrożone - tak ustalono w trakcie rozmów z władzami Gdańska. Podobnie sprawa ma się w Śródmieściu, przy ul. Górka. Płatne parkowanie będzie tu możliwe, kiedy Rada Dzielnicy Śródmieście podejmie taką decyzję.
Przeczytaj także: Drożej za jazdę autobusem i tramwajem! Gdańsk nadal tańszy?