Uroczystości na pamiątkę symbolicznego historycznego wydarzenia co roku organizuje Rada Miasta Gdańska przy udziale środowisk kombatanckich Pomorza. W wydarzeniu zawsze udział biorą: prezydent Gdańska, przedstawiciele parlamentu RP, władze samorządowe i wojewódzkie, konsulowie akredytowani w Gdańsku, harcerze i uczniowie gdańskich szkół.
Rocznicowy rytuał rozpoczął się tradycyjnie od złożenia kwiatów i zapalenia zniczy na Cmentarzu Wojennym Żołnierzy Radzieckich w Gdańsku. Na terenie nekropolii nieopodal Placu Zebrań Ludowych pochowano 3088 żołnierzy i osób cywilnych poległych w walkach o Gdańsk w marcu 1945 roku.
Przeczytaj także: Od początku marca 1945 roku Gdańsk był nękany zmasowanymi nalotami bombowymi, do których w połowie miesiąca dołączył się ostrzał artyleryjski Armii Czerwonej. Obiektem ataków nie były jedynie umocnione pozycje niemieckie w Lasach Oliwskich, urządzenia portowe i inne cele strategiczne. Bomby spadały również na gęsto zaludnione dzielnice miasta - opowieść Mieczysława Abramowicza o sytuacji w w Gdańsku w marcu 1945
- Przychodzimy tu co roku, by uczcić pamięć żołnierzy poległych w walce o Gdańsk. Nie możemy inaczej, niż oddać cześć tym, którzy polegli walcząc o naszą wolność. To, jaka ona później była, to już inna sprawa. My z kolegami z rady kombatantów walczyliśmy wtedy na innych frontach, ja np. w II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech u generała Andersa - mówi Henryk Bajduszewski, prezes Pomorskiej Rady Kombatantów, którego spotkaliśmy na cmentarzu. - Miałem wtedy 18 lat, dziś już 94. Zawsze chciałem mieszkać na Wybrzeżu, chciałem być marynarzem, tylko tak to było w PRL, że kiedy dołączyłem swój życiorys do podania do szkoły morskiej, dostałem odpowiedź, że moje zgłoszenie wpłynęło po zamknięciu rekrutacji. Ostatecznie ukończyłem szkołę łączności w Poznaniu i postarałem się o skierowanie do pracy na Wybrzeżu. Przyjechałem do Gdańska w 1949 roku i od tego czasu jestem tutaj. Wrosłem i czuję, że jest to mój dom.
Kolejnym miejscem składania wiązanek był Pomnik “Tym, co za Polskość Gdańska” przy Podwalu Staromiejskim. Tutaj do składających kwiaty dołączyli także przedstawiciele władz ukraińskiego Mariupola, którzy przebywają z trzydniową wizytą w Gdańsku. Następnie uczestnicy uroczystości przeszli Długim Pobrzeżem na Długi Targ, gdzie odbyła się centralna część obchodów rocznicy Powrotu Gdańska do Macierzy.
28 marca 1945 roku na dach Dworu Artusa wspięli się polscy czołgiści - podporucznik Bronisław Wilczewski i chorąży Zbigniew Michel. Dotarli do masztu, zerwali z niego hitlerowską flagę ze swastyką i wciągnęli flagę biało-czerwoną.
73 lata później, 27 marca 2018 r., symbolicznego aktu wciągnięcia flagi narodowej na maszt dokonało dwóch umundurowanych pracowników Straży Miejskiej w Gdańsku. Zebrany pod Dworem tłum czekał przy dźwiękach werbli aż poczet sztandarowy dotrze na dach budynku. W momencie wciągania flagi na maszt, w samo południe, zabrzmiał “Mazurek Dąbrowskiego”. Następnie z carillonu Ratusza Głównego Miasta rozległa się melodia “Roty”.
- 73 lata temu, 31 marca 1945 roku została zdobyta twierdza Gdańsk. Dzień wcześniej dekretem Rady Ministrów utworzono Województwo Gdańskie. To właśnie tu, na Dworze Artusa zawieszono biało - czerwony sztandar - powiedział Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska. - Na ulicach trwały jeszcze walki, ale symbol polskości był już obecny w tym miejscu. O świcie 27 marca rozpoczął się decydujący szturm na miasto. Dowództwo polskie i sowieckie ustaliło, że uroczyste wciągnięcie flagi odbędzie się 28 marca. Gdańsk płonął, jednak flaga zawieszona na Dworze Artusa, była widoczna z daleka.
Wspomnienia Jana Małgorzewicza, przedstawiciela gdańskiej Polonii, z marca 1945 r.
Bogdan Oleszek podkreślił także, że dla świadków tamtych wydarzeń był to czas szczególny: - Radość z Powrotu Gdańska do Macierzy przeplatała się z bólem po stracie najbliższych, dobytku, często podeptanej godności. Od tego momentu minęło już 73 lata, Gdańsk został odbudowany, a nasze miasto stało się symbolem przemian i odnowy. To tutaj rozpoczęły się ruchy wolnościowe 1970 i '80 roku, które na zawsze zmieniły kształt naszego kraju i współczesnej Europy.
- Po raz pierwszy byłem w Gdańsku w grudniu 1946 roku. Pamiętam, że wszystkich poruszał wtedy widok zniszczonego miasta, ale cieszyliśmy się, że Gdańsk znowu jest polski. To przykre, że ludzie, którzy nie przeżyli wojny, dziś oceniają żołnierzy radzieckich czy polskich. Wtedy walczyliśmy przeciw wspólnemu wrogowi. Młodzi ludzie, Rosjanie, Polacy, szli w jednej linii. Tu polegli, tu zostali. To nie był ich wybór - podkreśla Henryk Bajduszewski. - W 1949 roku przyjechałem do Gdańska już na stałe. Wtedy wszyscy wiedzieliśmy, że trzeba brać się do pracy, odbudować nasz kraj. Wracam do tych wspomnień za każdym razem, kiedy flaga Polski wciągana jest na maszt Dworu Artusa. Cieszę się, że ten dzień jest tak pięknie celebrowany. Przychodzi młodzież, poznaje historię i mam nadzieję, że oni nigdy nie będą musieli walczyć w obronie Polski.
O oprawę muzyczną uroczystości zadbała Orkiestra Reprezentacyjna Straży Granicznej.
W uroczystości pod Dworem Artusa udział wzięły poczty sztandarowe następujących gdańskich szkół: - Zespół Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej; - Szkoły Okrętowe i Ogólnokształcące Conradinum - V Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego - VII Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Wybickiego - VIII Liceum Ogólnokształcące im. Komisji Edukacji Narodowej - Gimnazjum nr 2 im. Jana Heweliusza - Gimnazjum nr 3 im. Jana Pawła II - Szkoła Podstawowa nr 39 im. Wojska Polskiego - Szkoła Podstawowa nr 47 im. Kaszubskiej Brygady Wojsk Pogranicza - Szkoła Podstawowa nr 50 im. Emilii Plater - Szkoła Podstawowa nr 67 (dawne Gimnazjum nr 8) |